Comments: 93
Vrolok87 In reply to Elise-Lucy [2011-03-02 23:48:53 +0000 UTC]
To miło.
Myślę, że w typowych książkach fantasy jest zawsze za dużo pomysłów gwizdniętych od Tolkiena. Tam zawsze jest jakaś wojna, podczas której z wielkim trudem i znojem drużyna Dobrych - w której nie może zabraknąć długouchego, kurdupla, idioty i staruszka z laską - przedziera się przez mnóstwo krain, żeby cośtam; po drodze siekąc wszystkich zielonych, brzydkich, śmierdzących i głupszych od siebie tylko za to, że są tacy, jacy są. Nie ponosząc przy tym żadnego uszczerbku na zdrowiu. Przy siekaniu, znaczy.
Czytałaś. I ponieważ jest na Pi, a ja stanowczo za dużo ostatnio pracuję i jeszcze wróciłam do szkoły, to po napisaniu kilku zdań zorientowałam się właśnie, że mi się popierniczył z Piekarą. A jego czytałaś?
Pilipiuka lubię, ale nie wszystko. I nie wszystko czytałam. Wędrowycz wymiata. "Rzeźnik drzew" jako książka też jest naprawdę spoko. Ale "Dziennik Norweski" jest... no... jak by to ująć.. No, nie leży mi. Reszty nie czytałam albo nie pamiętam.
👍: 0 ⏩: 1
Elise-Lucy In reply to Vrolok87 [2011-03-04 18:03:13 +0000 UTC]
Za Piekarę jeszcze się nie brałam (ogólnie rzecz biorąc, to mało mam czas czytać poza lekturami szkolnymi). Z Pilipiuka czytałam cały cykl o Jakubie (wymiata!), "Rzeźnika Drzew" (jw.), i "Czerwoną Gorączkę" (też niezłe, poza jednym opowiadaniem). Teraz jestem w trakcie "Wampira z M-3", ale wydaje mi się, że Pilipiuka stać na więcej, niż to, co tam napisał.
👍: 0 ⏩: 1
Vrolok87 In reply to Elise-Lucy [2011-03-09 20:26:45 +0000 UTC]
Uhm... Nie powiem, co ja robiłam z lekturami, kiedy chodziłam do szkoły. Nie chcę demoralizować.
Ogółem mam tak, że nie wezmę czegoś do rąk, jeśli ktoś mi to poleca. Muszę się tym sama zainteresować. Nie wiem, dlaczego, ale jest to silniejsze ode mnie. Nie mogę i już. Więc lektur tez nie czytałam, jeśli musiałam to zrobić.
Bo czasem się zdarzało, że jakaś lektura akurat wpadła mi w ręce, zanim nauczyciel mi ja zadał. Albo mama mnie sadzała nad książką i zmuszała do czytania. Wtedy też czasem zdarzało mi się, że przeczytałam, bo się spodobało. Ale bardzo rzadko.
Racze4j więc czytam to, co chcę, kiedy mam czytać to, co muszę.
👍: 0 ⏩: 1
Elise-Lucy In reply to Vrolok87 [2011-03-09 20:38:47 +0000 UTC]
Ja całe życie mam ochotę coś robić akurat wtedy, gdy muszę co innego xD
👍: 0 ⏩: 1
Vrolok87 In reply to Elise-Lucy [2011-03-23 17:04:46 +0000 UTC]
Zgaduję, że jeśli ryzujesz na zlecenie, to jest to raczej na zasadzie "narysuj mi tą moją postać w twoim stylu" albo "narysuj mi, co chcesz, bo wszystkie twoje prace mi się podobają"?
U mnie bywa z tym różnie. Czasem muszę zilustrować coś, co do mnie kompletnie nie przemawia (choć to na szczęście się rzadko zdarza) albo to, co nawet mi się podoba, ale nie "widzę" tego. Wtedy się morduję. Poza tym, fakt, że muszę to zrobić w jakimś terminie, też mnie nieco odstrasza.
👍: 0 ⏩: 1
Elise-Lucy In reply to Vrolok87 [2011-03-23 18:24:43 +0000 UTC]
Raczej jest tak, że mam rysować na dany temat, ale to, co chcę wybrać na obrazku, mogę wybrać sama. "Narysuj, co chcesz" to moim zdaniem najbardziej wkurzająca prośba, jaką mozna skierować do artysty. Nigdy nie wiem, co danej osobie mogłoby się spodobać xD
👍: 0 ⏩: 1
Vrolok87 In reply to Elise-Lucy [2011-03-26 21:48:21 +0000 UTC]
Hyh! Żebym ja tak klientom mogła mówić... Albo nauczycielom... Nauczycielom, to jeszcze. Oni mówią "aha. To następnym razem pani będzie już umiała, tak?" A klient, gdybym tak mu powiedziała, albo by mnie zwymyślał, albo odwrócił się na pięcie i poszedł do kogoś innego. A coś, kurczaki, muszę jeść. Staram się więc robić tak, jak ktoś sobie życzy, nie tak, jak ja chcę i że inaczej nie zrobię. Robię, choć przyznam, że czasem krew mnie zalewa, bo trzeba mi to było powiedzieć na początku, a nie teraz mi tu odwracać kota ogonem albo wywracać wszystko do góry nogami. Pół biedy, jak pracuję w Photoshopie, ale jak mam coś namalować tradycyjnymi metodami, to już gorzej.
Ja nie umiem science fiction. Ale tu wracamy do tematu powyższego - nie umię, ale jak ktoś chce, to się naumię. Na przykład dostałam propozycję zrobienia okładki magazynu w klimacie cyberpunk. Przyznaję - nie wiem o tym zgoła nic, poza tym, że jest to sf i więcej tam elektroniki, niż życia. Mam wrażenie, że "Matrix" jest cyberpunkowy, ale nie wiem. Nie znam się. Ale jak chcą, to proszę bardzo, pogrzebię trochę w sieci i zrobię. [link]
Podobnie było ze steampunkiem. To jest mi nieco bliższe, bo ogółem siedzę w XIX wieku, romantyzmie i epoce wiktoriańskiej, ale jednak żeby wejść w klimat i zrobić coś pod to, to musiałam pogrzebać.
Ale kiedy miałam skopiować autoportret Picassa, wyszedł mi zdziwiony Hitler i nic już na to nie poradzę. Musiałabym zrobić od początku. Na szczęście to akurat było w szkole i profesor się po prostu uśmiał, po czym zrobił mi korektę pod kątem jeszcze większego psychodelicznego udziwniania tego obrazu.
Ale się rozpisałam... Sorki.
👍: 0 ⏩: 1
Elise-Lucy In reply to Vrolok87 [2011-03-27 18:46:05 +0000 UTC]
Noo, ja akurat za pieniądze większe niż złotówka za obrazek nie malowałam jeszcze xD Nie jestem na takim poziomie zaawansowania jak Ty xD
A nauczyciele jakoś tak zwykle byli zadowoleni z moich prac, ale może to dlatego, że nie chodzę do liceum plastycznego, ale takiego zwyczajnego z marnym WOKiem xD
Zwykle też jednak staram się dołożyć starań, żeby moje prace spełniały wymogi danej osoby, ale czasem brak mi cierpliwości xD
A obrazów to kopiować absolutnie nie potrafię, tak że na takie rzeczy nawet się nie piszę, jak mi odgórnie nikt nie każe xD
👍: 0 ⏩: 1
Vrolok87 In reply to Elise-Lucy [2011-04-06 01:31:43 +0000 UTC]
To nie o poziom zaawansowania chodzi. Sprzedaję i maluję na zamówienie od trzynastego roku życia.
Ja też nie chodziłam do plastycznego. Nie dostałam się. Chodziłam do jubilersko-kowalskiego. WOK u mnie był na poziomie mniej, niż marnym i te zajęcia praktycznie przesypiałam.
Dwa razy się też nie dostałam na ASP, ale widać są tam jednak profesorowie, którym się moje malarstwo podoba, bo w tym semestrze dostałam pana od malarstwa, który wykłada również na ASP i który mówi, że super i widzę, że szczerze, bo mu momentami oczy świecą, jak zaczyna mieć pomysły, co by tu jeszcze można walnąć na tym obrazie. A ja go bardzo cenię, bo widzę, że mu się chce uczyć, plus nie zabija w nas... nas samych. Raczej stara się spojrzeć na to, co malujemy, naszym okiem i iść w naszym kierunku, nie - jak większość - że "no, ale przecież tu jest inny kolor! A tu jest źle, kreska nie w tą stronę."
Drugi w moim życiu nauczyciel szeroko pojętej plastyki, którego słucham bezwzględnie i nie kłapię dziobem, że się nie zgadzam.
I to on mi właśnie kazał skopiować Picassa, po czym jeszcze dorzucił do tego pracę domową "autoportret w stylu op-art" (jeśli nie wiesz, co to jest, to zgoogluj ). On mi każe myśleć! To się naprawdę rzadko zdarza. A sama też się nie biorę za kopiowanie. Dwa razy w życiu mi się to zdarzyło i nigdy nie było to kopiowanie całych dzieł, tylko jakichś tam wybranych fragmentów, które mi się podobały. Jedno mam na DA, a drugiego nigdy nie wyprowadziłam z fazy szkicowej.
Ja niestety muszę mieć cierpliwość, jeśli chcę zobaczyć siebie w druku/wyrobić sobie nazwisko/coś jeść.
Nie, z tym ostatnim, to przesadzam, bo pracuję też normalnie na etat, ale zawsze za książki, gry, czy obrazy parę groszy wpadnie. Teraz właśnie też się "wkopałam" w kolejną książkę. Tym razem za darmo, ale...
👍: 0 ⏩: 1
Elise-Lucy In reply to Vrolok87 [2011-04-11 11:37:16 +0000 UTC]
Z pewnego zadupia nieopodal Lubania, Dolny Śląsk, 20 km od niemieckiej i czeskiej granicy xD
👍: 0 ⏩: 1
Elise-Lucy In reply to Vrolok87 [2011-05-24 21:57:13 +0000 UTC]
Żaden tam ze mnie Ślązak xD Ale fakt, widoki u nas piękne i choćby ze względu na nie warto tu mieszkać ^^
👍: 0 ⏩: 1
331060 [2010-10-31 16:18:57 +0000 UTC]
The details and coloring are amazing and beautiful!
👍: 0 ⏩: 1
331060 In reply to Vrolok87 [2011-01-07 19:45:37 +0000 UTC]
You're welcome!
No problem. ^^
👍: 0 ⏩: 0
Vrolok87 In reply to SeaWhisper [2010-10-02 16:17:39 +0000 UTC]
Możliwe, ale jakoś nie mogę się do niej przekonać. Znaczy, do samego spróbowania przeczytania. Nie wiem, czemu.
👍: 0 ⏩: 1
SeaWhisper In reply to Vrolok87 [2010-10-02 19:55:28 +0000 UTC]
Hmmm ciezko mi to stwierdzic, po prostu chwilami, szczegolnie w 2 czesci jej styl, ton, sposob opisywania przemyslen postaci wydaje mi sie taki juz troche 'wymaglowany' - jakby starala sie byc na sile zabawna i pisac w sposob, ktory wczesniej zrobil furore, a rezultat jest taki, ze tego stylu jest za duzo, za gesto i wszystko robi sie przegiete... Ale naprawde trudno powiedziec, czy tak faktycznie jest, czy to ja tak odbieram. Kossakowska jest zona Grzedowicza i nie wiem czy po prostu jakos jego styl na nia przelazi czy cos i moze dlatego sie czepiam. Zreszta osobiscie oboje mi ostatnio lekko podpadli, chociaz Grzedowicz zdecydowanie bardziej.
👍: 0 ⏩: 0
gzegzolka [2010-09-21 23:28:10 +0000 UTC]
Porządna praca, podobają mi się skrzydła. Patrzę i czuję jak by za chwilę wszystko miało spłonąć.
👍: 0 ⏩: 1
gzegzolka In reply to Vrolok87 [2010-09-22 08:26:09 +0000 UTC]
Powiem szczerze że też tak mam że jak skończę i później patrzę to widzę rzeczy które chciałbym poprawić, więc się tym nie przejmuj.
👍: 0 ⏩: 1
gzegzolka In reply to Vrolok87 [2010-09-22 17:14:32 +0000 UTC]
To jest normalne.
👍: 0 ⏩: 1
| Next =>