HOME | DD

Description
Była kiedyś taka noc (czy pamięta pan jeszcze?),
Gdy śmiech nasz drżał w zbyt późnej kawie.
Pan miał oczy jak planety, ja zaś miałam dreszcze,
I świerszcz nam akompaniował w trawie.

Gwiazdy utonęły w kawie- pewnie nazbyt śmiałe.
Pan wciąż trzymał moje ciepłe dłonie.
W duszy tylko cicho łkałam, że szczęście niestałe.
Pańskie wargi znaczyły mi skronie.

Nasze posplatane palce, ten spektakl półcieni.
Potem pan ze śmiechem rozgryzł księżyc.
Patrzyłam w zachwyceniu, jak wije się i mieni,
Czując, że się serca zaczynają prężyć.

Description
Była kiedyś taka noc (czy pamięta pan jeszcze?),
Gdy śmiech nasz drżał w zbyt późnej kawie.
Pan miał oczy jak planety, ja zaś miałam dreszcze,
I świerszcz nam akompaniował w trawie.

Gwiazdy utonęły w kawie- pewnie nazbyt śmiałe.
Pan wciąż trzymał moje ciepłe dłonie.
W duszy tylko cicho łkałam, że szczęście niestałe.
Pańskie wargi znaczyły mi skronie.

Nasze posplatane palce, ten spektakl półcieni.
Potem pan ze śmiechem rozgryzł księżyc.
Patrzyłam w zachwyceniu, jak wije się i mieni,
Czując, że się serca zaczynają prężyć.