Description
Historia Ostropesta
1. Pierwszy Znak Ostropesta
2. Spotkanie za Wysokim Polem
3. Schwytani Malcy
4. Ruchomy Mrok
5. Dziwne Stado
Do warczenia można się było przyzwyczaić, chociaż ciemność i obecność niemożliwych do pokonania przeszkód, na które napotykał wszędzie Ostropest, napawały go niepokojem. Jego natura milczała na temat podobnych sytuacji, stał więc w miejscu, chłonąc zapachy i dźwięki, czując jak drży podłoże pod jego kopytami. Mijał czas. Ogierek nie potrafił dokładnie określić, ile go upłynęło, wszak koniom nie znane jest pojęcie dnia czy godziny. Wiedział jednak, że zdążył nieco zgłodnieć, ale nie chciało mu się jeszcze bardzo pić. Mrok pogłębił się i Ostropest zrozumiał, że przez kilka znajdujących się w jego więzieniu szpar, przestało docierać do wnętrza słoneczne światło. Nastała noc.
Rankiem drżenie i warczenie ustało. Ostropest przyjął ten stan rzeczy z ulgą. Jeszcze bardziej ucieszył się, kiedy tylna część przewożącego go koniowozu opadła na ziemię i do środka wpadło świeże powietrze oraz odrobina światła. Radość jednak prawie natychmiast ustąpiła miejsca zaniepokojeniu. Do uszu ogierka momentalnie dotarł charakterystyczny dla ludzkich miejsc rozgwar. Ostropest słyszał śmiechy i rozmowy, warkot maszyn, odgłosy różnych zwierząt, w tym bardzo nielubianych przez siebie psów (dotychczas nie widział ich z bliska, ale dobrze znał wydawane przez nie dźwięki), a także konie. Bardzo dużo koni.
Ostropest pozwolił wyprowadzić się na zewnątrz, wciąż chłonąc dźwięki i zapachy, które dochodziły go ze wszystkich stron. Miejsce, w którym się znalazł, było zdecydowanie ludzkie. Wszędzie kanciastość i osobliwość. Nie to wszak wprawiło ogierka w osłupienie, a konie. Ten ogrom koni, który widział, czuł i słyszał. Było ich tak wiele, że nie mógł uwierzyć, że znalazły się tutaj przypadkiem. To musiało być stado. Największe i najdziwniejsze stado na świecie. Klacze i ogiery. Zdecydowanie za dużo ogierów jak na gust Ostopesta. Konie młode, w sile wieku i tak stare, iż nie do pomyślenia było, że nikt ich dotychczas nie zjadł. I konie mniejsze od Ostropesta, chociaż zupełnie dorosłe. I konie ogromne jak żubry, z kopytami większymi od głazów.
A wszystkie one zaplątane w takie lub inne sznurki.
6. WKRÓTCE