HOME | DD

Henn-sama — .:AU:. Laureth KP

Published: 2014-08-07 09:22:26 +0000 UTC; Views: 2356; Favourites: 19; Downloads: 0
Redirect to original
Description

  Imię: Laureth Haller-Jackson ale nigdy wam nie powie swojego nazwiska, dawno zapomniałaalbo udaje

  Pseudonim: Lau, Alfa, małpa, ruda

  Wiek: 26 lata (01.04.2076) :bademoticon:  datę urodzin też dawno zapomniała, po postu uznaje, że jest starsza z nadejściem nowego roku, w tym się łatwiej zorientować

  Umiejętności mutacji: 
 Przyspieszona regeneracja - Rany, złamania, czy oparzenia goją się do 6 razy szybciej niż u normalnego człowieka, po większych obrażeniach zostają gładkie blizny. Nie tylko naskórek i kości się regenerują, także włosy, zęby czy paznokcie powracają do stanu/długości z chwili, gdy mutacje zaczęły w pełni działać. Są też bardzo twarde Ale kończyny jej nie odrosną. +2 do wytrzymałości

 Wyczulony słuch - Dzięki takim predyspozycjom jak duże małżowiny uszne dobrze wychwytujące dźwięki, Lau po eksperymentach jest w stanie na zawołanie wyostrzyć maksymalnie swój słuch, który może nawet przekraczać psi, wyłapuje dźwięki niesłyszalne dla człowieka (zakres słyszalności ok 10Hz - 200kHz) Uruchomienie tego procesu wymaga chwili skupienia i skutkuje czasową utratą wszystkich innych zmysłów, zbyt długie lub częste używanie wywołuje silne bóle głowy i osłabienie, ewentualnie krwotok z nosa. +2 do spostrzegawczości

  Umiejętności zwykłeWszelkie umiejętności survivalowe potrzebne do przeżycia w zmutowanym lesie z kawałkiem materiału i nożykiem do listów, od rozpalania ognia patykiem, plecenia lin, polowania, po zrobienie niemal wszystkiego z dostępnych w lesie materiałów jak grill, szałasik, nawet prowizoryczną lodówkę wykopie. Ponadto prawie bezbłędnie rzuca nożami, jakimikolwiek, właściwie to czymkolwiek ale noże robią najwięcej krzywdy, lubi jak może coś zważyć w ręce i ocenić jak daleko chce rzucić, ze strzelaniem się tak nie da, dlatego za tym nie przepada. Zna też parę podstawowych miejsc w które uderzyć by człowiek (lub zwierz) od razu padł, jedna z niewielu rzeczy której nauczyła się w bractwie, choć stosuje to tylko w tłocznych miejscach jak miasta, czyli rzadko. Potrafi bez trudu odróżnić hałas wywołany przez dzikiego zwierza od szeleszczących paproci bez używania 'słuchu', wspinać się na drzewa choćby w poszukiwaniu jaj stąd jej przezwisko, tho, zna się też na roślinach, głównie od Neza, ale to w minimalnym stopniu. Ogólnie w lesie jak w domu. Co do reszty świata to potrafi takie głupoty jak jazda motorem i zajmowanie się nim samochodu nie ogarnęła do końca mimo ze miała. Porzuciła auto jak tylko padł silnik a tak serio to ktoś go ukradł. I co najważniejsze, w przypadku najwyższego zagrożenia potrafi wejść w stan berserk,podczas którego poziom adrenaliny jest tak wysoki, że ignoruje się wszelkie rany czy zmęczenie, skupia się tylko na działaniu, przeważnie aż do utraty przytomności albo minięcia zagrożenia, gdzie na jedno wychodzi. 


  Budowa- 6
  Inteligencja- 2
  Wytrzymałość- 4 + 2 = 6
  Zwinność- 9
  Charyzma- 3
  Spostrzegawczość - 3+2 = 5 
  Koncentracja - 3

  Biografia: Laureth urodziła się i wychowała na wybrzeżu Marsylii w dość dobrym domu jak na te czasy, gdyż jej ojciec robił wszystko by zaspokoić potrzeby nie tyle dziecka, co wymagającej,przywykłej do wygód żony. Nie potrwało to jednak długo bo do 8 roku jej życia, matka była coraz bardziej rozdrażniona problematycznym, głośnym dzieckiem, nie zdając sobie nawet sprawy jak grzeczne w porównaniu do innych jest. Wciąż nie nadawała się by się z nią pokazać i w końcu, choć bardzo kochający dziecko, to naiwny i ślepo zakochany ojciec zgodził się odesłać Lau do rodziców żony na długie wakacje. Nigdy nie dowiedział się, że tak naprawdę trafiła do sierocińca na obrzeżu Paryskiego Arcem. Lau nie wiedziała co się dzieje, nie buntowała się nawet czekając po prostu aż rodzice po nią wrócą. Ale nie wrócili, nikt nie wierzył jej też kiedy mówiła, że ma rodziców, uznawano, że ma tak wielką traumę po ich śmierci, że nie dopuszcza do siebie tej myśli. Po ok trzech latach sama zaczęła w to wierzyć, zgasła w niej nadzieja, tak samo jak ogłada. Coraz częściej potrafiła stawać we własnej obronie, mimo kar głodowych co imponowało innym dzieciom, którymi z czasem zaczęła się zajmować i je też bronić. 
Po kolejnych trzech latach znów coś się zmieniło. Sierociniec odwiedziła bardzo miła para, która o dziwo od razu ją polubiła. Zechcieli adoptować Laureth, a kiedy ta prosiła żeby zabrali ze sobą też inne dzieci, z uśmiechem odparli, że jak tylko wrócą wezmą jeszcze kogoś. Czy tak było, nigdy się nie dowiedziała. Nie odjechała daleko, bo do Belgii, lecz nie do domu, a do ośrodka badawczego trenującego super żołnierzy. Wrzucono ją do pokoju o metalowych ścianach i zakratowanym okienku. Na początku długo zastanawiała się czy jest w nowym domu, może jest po prostu rygorystyczny? Nie mają pieniędzy na ładne łóżko i pluszaki... Myślała tak do czasu pierwszych badań, ale kiedy została uświadomiona szybko okazało się, że tak potargane emocjonalnie dziecko nie będzie współpracować. Krzyki, kopniaki i ugryzienia zostały przerwane przez duże dawki morfiny, które odzwyczaiły dziewczynę od jakiegokolwiek bólu. Przypomniał jej się dopiero, gdy uczono ją kontrolować mutację słuchu. A Oni i tak uznali, że się nie udała... 
Kiedy w wieku 18 lat usłyszała alarm w celi nakazujący uciekać, zobaczyła otwarte wszystkie drzwi wybiegła jak gdyby nigdy nic. Do lasu. Kiedy już zobaczyła jak jej 'dom' dogasa po wybuchu, spotkała innych ludzi. Inne dzieciaki, które tak jak ona wydostały się z ośrodka jak pajączki z zadymionej groty. Wszyscy byli zagubieni ale szybko się zorganizowali, stworzyli grupki, obozy. Jakiś czas nie rozumiała dlaczego, skoro są w tej samej sytuacji ale uświadomiono ja, że nie każdemu można ufać i bardzo wzięła to sobie do serca. Również miała swoją grupę, a może raczej przedszkole którego liderem się stała. Wzięła odpowiedzialność za młodszych zupełnie jak kiedyś. Tam też miała ze sobą Neza, z którym nie wiadomo kiedy połączyła ją silna, nienazwana więź. Ale ludzie wykruszali się, ginęli w zmutowanym lesie, tajnych niebezpiecznych podziemiach, prawdopodobnie też z własnej ręki. Jej 'dzieci' też... W końcu została garstka osób, która postanowiła wziąć los we własne ręce i iść dalej. Łatwo stali się jej bardzo bliscy, bo mimo, że jej ciało i wola się zmieniły, wciąż miała w sobie ufność. 
Jakiś czas, przyzwyczajona do opieki nad innymi, nie potrafiła oddać przywództwa pewnemu rudemu ale tak naprawdę żadne nie chciało tego robić. Wyruszyli w stronę Obwarowanego miasta zwanego Ostatnią Nadzieją i gdy wydawało się jej, że od dawna nie byli bezpieczniejsi, zaczęli się rozpadać... Odchodzić i znów ginąć. Została sama z Nezumim, doszła wtedy do wniosku, że miał racje nie chcąc opuszczać lasu. Po zimie opuścili miasto i wyruszyli przed siebie pomieszkując w lasach gdzie zdążyła się zadomowić. Ale z jej towarzyszem nie było tak łatwo, oboje potrzebowali przy sobie ludzi ale on znacznie bardziej. Dlatego czy tego chciała, czy nie, dołączyli do Bractwa Szarego Jelenia. Tam dopiero poczuł się lepiej, co za tym idzie ona też. Ale to było za mało, mogła z dala patrzeć jak stan Neza się poprawia ale nie mogła znieść ludzi z którymi przebywał. Nie odzywała się jednak bo tym razem nie ona była tu ważna. Korzystała z okazji i uczyła się tego i owego, porozmawiała ale nigdy tak naprawdę nie należała to tej grupy. Więc kiedy otrzymali zaproszenie do grupy Handlarzy to była jej kolej by odżyć. Wyruszyli za morze do okrutnie gorącej wtedy Ameryki. Spotkała tam jedną ze swoich podopiecznych z ucieczki z ośrodka, Luache. Od dawna nie była taka szczęśliwa, mimo że nie udało się zostać nierozłączną trójką. Handlarze nie byli takim dobrym pomysłem jak myślała, także pewnego dnia zwinęli manatki i wyjechali, ona, dwoje drogich jej ludzi i ruda szajbuska którą wszyscy polubili.

  Charakter: Charakter Lau ciężko określić. Z natury jest miła, kiedyś była bardzo opiekuńcza i pomocna ale rzeczywistość i przeżycia ją zmieniły, bardzo szybko zrozumiała że nie każdemu należy się pomoc i raczej mało kto zasługuje by się nim przejmować, zwłaszcza że ludzie to niewdzięcznicy. Po długim czasie w lesie uznała że jedynym człowiekiem jej niezbędnym jest Nez, a przez przebywanie ze zwierzętami przejęła od nich wiele nawyków, jak choćby warczenie. W sytuacji kiedy jest zapędzona w kozi róg właśnie tak się zachowuje, zdarza jej się nawet gryźć, co przy jej totalnym nie przejmowaniu się opinią innych jest jedną z niewielu rzeczy których się wstydzi. Ogólnie jest niezbyt towarzyska i zwykle spogląda spod byka ale jeśli chce i poczuje się swobodnie potrafi sprawiać wrażenie towarzyskiej osoby. Jeśli kogoś polubi jest cięta i opryskliwa, tak okazuje akceptacje. Wyjątkiem jest Nez, właściwie on jest wyjątkiem w każdym przypadku. Jest opiekuńcza tylko dla dwu osób, Neza i Luache i to baardzo opiekuńcza w tym wypadku. i Zazdrosna. Właściwie jeśli jej na kimś bardzo zależy, staje się zazdrosna, nie lubi się dzielić. Wręcz nienawidzi kiedy ktoś jej rozkazuje, właściwie to ludzie mogą sobie być jacy chcą..tylko nie w jej kierunku :T Ponad to wszystko nie jest do końca stabilna psychicznie, zdarzają jej się różne napady, stąd jej wybuchowość, wykluczając polowanie Lau nie jest cierpliwą osobą, nie ma problemu z pobiciem kogoś jeśli ma ku temu powód. 

  Broń: .
Główna: Noże do rzucania różnej długości i wielkości, około 20
Dodatkowe: 
Ruski karabinek samopowtarzalny WSS 894mm 2,6 kg (czyli spokojnie popyla z nim po drzewach w razie potrzeby) naboje do niego są dość nietypowe, więc kiedy jest okazja i hajs się zgadza, zamawia sobie takie w większym mieście, oszczędza je co nie jet trudne, bo karabiny to nie jej domena. Za to można nim porządnie zdzielić w łep i często z tego korzysta c:
Obcęgi - wielofunkcyjne, można rzucać, pasek naprawić, w motorze pogrzebać, w mordę dać, zęba wyrwać, czego więcej chcieć?

  Ekwipunek: 
naboje do karabinu (skrzętnie chomikowane bo i tak rzadko ich używa), 
mnóstwo noży różnej długości, wielkości i ciężkości (bardzo dba o ich ostrość), 
dobrze wysłużony płaszcz z wilczego futra, 
ubranka sta.sh/09s7ex7ggaf
wódka, 
miedziana pozytywka (z Odą do Radości), 
latarka na korbkę, 
metalowa miska i mniejsza drewniana miska (własnej roboty) stara łatwo wyginająca się łyżka, srebrna łyżeczka, 
parę książek (atlas, Robinson Crusoe, Madam Bovary, Wichrowe Wzgórza, Dżuma kupione na targu od rabusiów szkolnej biblioteki xD), 
suszony prowiant, 
mydło, pasta, szczoteczka, szampon (w malych ilosciach, kupowane na bierząco bo cenne)
milion razy prana rola płóciennego bandaża, skrawki blado różowego materiału i kawałek białego
kaburę przyczepianą do paska, na udo, łydkę i plecy



  Pojazd: Harley davidson iron sportster 883 
Ukradziony przed wyruszeniem do Arcem, w całkiem niezłym stanie,tylnych świateł brak, nazywa się Quinn (na cześć poprzedniego motoru który wabił się po prostu Harley)
Aktualnie zgubiony :"D

 Jak postać trafiła do Arcem Ultra:  Byli w drodze do nikąd, trzeba było znaleźć lokum na kolejną zimę i wtedy właśnie otrzymali wizytówkę. Bractwa, organizacje, wizytówki... Nie miała z nimi najlepszych doświadczeń ale do trzech razy sztuka. 

  Ranga: Rekrut

 Lubi
 Neza
 Ładnie dźwięki i głosy
 wysokie miejsca
 robć co chce
 Adrenalinę
 Przyrodę (las, zwierzątka, disney princess)
 Owoce morza
 Klnąć (wyrzuca tak nadmiar emocji)

 Nielubi
 Rudych, pedałów, cyganów i ruskich
 Zdrady, spisków i innych wymagających myślenia czy przyjmowania sie pierdół
 W ogóle wysilania mózgu

 Smrodu petów
 W sumie brzydkich zapachów
 Mądrali i oszustów
 Właściwie to ludzi
 zabijania zwierząt bez powodu

  Zainteresowania/Ciekawostki: 
 Głos: [link]  ; [link]
 Jest austriako-francusko-kanadyjko-japonką ale zna tylko francuski, angielski i urywki niemieckiego
 Jej ojciec miał we Francji problemy z nazwiskiem, gdyż Francuzi nie wymawiają H, mówiono na niego Aller, czyli iść, dlatego matka Lau nie chciała przejąć nazwiska i została przy swoim, ostatecznie dziewczyna ma oba. Ale to stare dzieje
 Jest raczej aseksualna, zachowania intymne jej nie ruszają, nie ma też problemu z nagością
 Kiedyś była "nieprzezroczysta" (skóra nie przepuszczająca koloru, jak siniaki czy rumieńce) co było skutkiem nieudanych badań nad utwardzeniem naskórka, jednak po ok. roku od opuszczeniu laboratorium i zaniechania eksperymentów ta właściwość zanikła
 mimo niesamowitych zdolności została oznaczona jako eksperyment nieudany
 lubi Harley Quinn, o której dowiedziała się z kilku niesamowicie starych komiksów jeszcze z Bractwie
 jest odrobinę sentymentalna, ma kilka przedmiotów z wyjątkowym znaczeniem
 oprócz bransoletki nosi też wisiorek z bursztynem w kształcie kropli
 jej ulubionym kolorem jest pudrowy róż (miała taką pościel w laboratorium) ale i tak nigdy ci tego nie powie c:
 na lewej łopatce ma biały tatuaż z numerem 47, kodem kreskowym i trzema kreślonymi kreskami, co oznacza trzy nieudane mutacje, nie widać do końca jego streści bo jest przysłonięty sporą blizną. Widoczną bliznę ma też na prawej brwi, miała wtedy rozwaloną czaszkę i wstrząs mózgu :"D 
 Jest wszystkożerna
 Fanka suchych żartów
 Przez wadę zgryzu często ma smexy rozchylone usta
 playlista xD [link]
 Kolor jej włosów zależy od pory roku, światła i ilości przebywania na słońcu 
 Miewa napady rozpaczy na widok dzieci
 Pin pl.pinterest.com/HennSama/lau/



FINALLY!



poprzednia karta sta.sh/01k191sljru3
poprzednia brzydka karta sta.sh/0frpunwtii0
jeszcze starsza i brzydsza sta.sh/016980cu1e3m

Related content
Comments: 64

Stychno In reply to ??? [2016-10-08 21:55:29 +0000 UTC]

A właśnie coś mi nie pasowało, bo tak myślę - kurcze, człowiek z administracji, dziwne komentarze. <'D *tak to jest jak człowiek wypije tylko jedną kawę*

👍: 0 ⏩: 2

Henn-sama In reply to Stychno [2016-10-09 20:44:33 +0000 UTC]

A właśnie, wracając, bo zachowałam się trochę nie po adminowsku x"D Masz rację, naukowiec czy nie, ludzie są różni i może im faktycznie być żal eksperymentów, tylko że teraz (bo w pierwszym podejściu postaci tak nie było) Laureth jest z Belgijskiego laboratorium, gdzie Belgia jest pionierem w eksperymentach genetycznych (patrz choćby klonowanie owiec) i uznane jest że utrzymała swoją pozycję do czasów obecnego universum, po prostu rzadko się zdarza żeby naukowiec w takiej placówce miał większe odruchy ludzkie, chyba rozumiesz xD
starałam się ładnie rozwinąć ;u; 

👍: 0 ⏩: 1

Stychno In reply to Henn-sama [2016-10-15 17:05:33 +0000 UTC]

Spoko, spoko. Rozumiem ~
Teraz mi naprawdę głupio, bo coś mi nie pasowało i chciałam napisać, by to wyjaśnić xD (bo jeszcze się okaże, że faktyczne realia są jakieś zupełnie inne, niż w moich wyobrażeiach i strzelę faux pas). Ale już wszystko ogarniam. Dziękuję 👍: 0 ⏩: 1

Henn-sama In reply to Stychno [2016-10-15 19:42:36 +0000 UTC]

Okej xD

👍: 0 ⏩: 0

Henn-sama In reply to Stychno [2016-10-08 22:05:21 +0000 UTC]

XDD tak to było kiedy musiałam się podporządkować systemowi
*nie pije kawy, nie rozumie*

👍: 0 ⏩: 0

MalaCzarnaOwca In reply to ??? [2014-08-11 13:13:15 +0000 UTC]

Ja też nie znam miłych naukowców, zwłaszcza ci co robią eksperymenty na ludziach
mili nie są xD owo  xD

👍: 0 ⏩: 1

Henn-sama In reply to MalaCzarnaOwca [2014-08-11 13:17:39 +0000 UTC]

Yep ale co my tam wiemy xD

👍: 0 ⏩: 1

MalaCzarnaOwca In reply to Henn-sama [2014-08-11 13:22:27 +0000 UTC]

Nic, gupie my... aż poraszamy gupotom xD

Dobra już cicho bo nas wyszucą za narzekanie ;A;

👍: 0 ⏩: 0

Szotyn In reply to ??? [2014-08-08 11:56:36 +0000 UTC]

Nie, bo stawiamy tu na "normalne" umiejętności, a nie na paranormalne.

👍: 0 ⏩: 1

Henn-sama In reply to Szotyn [2014-08-08 12:17:02 +0000 UTC]

normalne umiej%u0119tno%u015Bci to raczej poj%u0119cie wzgl%u0119dne ale czaje o co chodzi xD

👍: 0 ⏩: 1

Szotyn In reply to Henn-sama [2014-08-08 15:55:41 +0000 UTC]

dziękuję XD bo ja już nie wiem jak to wytłumaczyć XD

👍: 0 ⏩: 0

korin-hizuki In reply to ??? [2014-08-07 14:28:38 +0000 UTC]

Hm, interesująca osóbka >3

👍: 0 ⏩: 1

Henn-sama In reply to korin-hizuki [2014-08-07 14:51:11 +0000 UTC]

Dzięki ;33

👍: 0 ⏩: 0


<= Prev |