Description
- Jak mnie odnalazłeś? – Mężczyzna po pięćdziesiątce siedział i dumał nad pergaminami na których widniały magiczne symbole. Nie wyglądał na zaskoczonego. Bo nie był zaskoczony, lecz zasmucony.
- W jej rzeczach znalazłem Twój list. Wywnioskowałem z niego, że byłeś jej przyjacielem. Wspominała kiedyś o tobie raz czy dwa, ale było to bardzo dawno. Sądziłem, że powinieneś się dowiedzieć, że ona… - Słowa ugrzęzły w ustach Maga. Jego skośne głęboko-niebieskie oczy wyglądały jak dwa lodowe kryształy, biło od nich zimno ale i rozwaga. Perłowe włosy spływały mu po ramionach.
- Czemu Shaahel nie mogła mi przekazać tej wiadomości?
- Ona odeszła razem z ojcem. Wdała się w niego, zimna suka zadufana w sobie, ślepo zapatrzona w tatusia. Marzy o bogactwie i sławie, której nigdy nie osiągnie. Nie wiem nawet czy jeszcze żyje, może już zabił ją jakiś smok. Nie obchodzi mnie to. - Cedził przez zęby, ale opanował buzujące emocje.
- Rozumiem. - Człowiek wstał. Podszedł do okiennicy i popatrzył w niebo na Księżyc. Taki sam jak wtedy - pomyślał. Jezioro i palące się ognisko. I Ona. Uśmiechnął się do wspomnień. - Zapewne twoja siostra włada mieczem i nie ma zielonego pojęcia o magii, co?
- Znasz ją? Czy skąd wiesz o tym?
- Pewnie, że wiem. - Odwrócił się do elfa. - I wiem także to, że ma zielone oczy, czyż nie? - Uśmiechnął się tajemniczo i z zadowoleniem, jak kot który właśnie pożarł kanarka. Wszystko się układało we wspólną całość.
- Ty... coś jej zrobił?! - Wrzasnął i wstał. Wściekłość wymalowała mu się na twarzy, charakterystycznie zadrżał mu lewy kącik ust.
- Twej siostry nie widziałem od lat, nic jej nie zrobiłem. - Zarechotał radośnie, a Chemistril się zmieszał. - Ale teraz wiem czemu TY tu trafiłeś i to, że Shenyn była cudowną kobietą do ostatnich chwil życia. Niechaj Corellon Larethian ma ją w opiece. Chociaż, może uda nam się z nią kiedyś porozmawiać? - Zadumał się.
- Ona nie żyje! – Warknął, a tłumione w sobie emocje szukały ujścia. Oczy młodzieńca niebezpiecznie rozbłysły. – Jesteś szalony!
- Nie, jestem tylko nekromantą! Twoja matka byłaby z ciebie dumna chłepczę. - Uśmiechnął się szeroko, w jego oczach mignął niebieski blask. - Nigdy się nie zastanawiałeś czemu posiadasz dar magiczny, podczas gdy twoja siostra go nie ma?
- Bo moja matka go miała, była przecież Kapłanką.
- Masz rację. Ale dar magiczny dziedziczy się tylko jeśli oboje rodziców go mają, bardzo rzadko jeśli posiada go tylko jedno z nich. A o ile pamiętam twój ojciec był Tancerzem Ostrzy. Stąd zamiłowanie Shaahel do zabijania i kling.
- Do czego zmierzasz? – Elf zmarszczył brwi.
- Nie rozumiesz? Hmmm... powiem z bardziej biologicznego punktu widzenia. Twoja matka miała niebieskie oczy, Twój ojciec zielone, stąd Shaahel ma zielone oczy - gen dominujący. A Ty?
- N... niebieskie. - Zreflektował się - Jak to? czyli Laten nie jest moim ojcem?
- Bingo! Lecz niekoniecznie musiał o tym wiedzieć. Może tak sądził, nigdy nie błyskał inteligencją. - Zarechotał, lecz nie złowieszczo a radośnie. - Nigdy nie byłeś do niego podobny. NIGDY! I nigdy nie będziesz, dlatego zawsze się nienawidziliście, niekoniecznie wiedząc dlaczego? - Popatrzył jeszcze raz na księżyc. - Chemistrilu... "Zrodzony z Gniewu" nazywano cię tak, prawda? Z gniewu, ze złości, ale i z prawdziwego i zakazanego uczucia. Wiedziałem, że tu przyjdziesz. Twoja cudowna matka powiedziała mi kiedyś, że zawitasz do mnie i wtedy wszystko zrozumiem. Gniewie. I wszystko się zgadza. Masz dwadzieścia siedem lat, czyż nie?
- Chyba mi nie powiesz, że... – Magin usiadł ze zdumienia.
- Kochałem Twoją matkę. Ale wtedy, nie wszystko układało się tak jak byśmy chcieli..... Tak Chemistrilu, jam jest Drathir Retlah. Jestem Nekromantą. - Człowiek uśmiechnął się tajemniczo, a jego lewy kącik ust zadrgał - i jestem Twoim ojcem...
pamięta ktoś tego Pana? jakoś mnie tak naszło na narysowanie go, zwłaszcza, że znalazłam to stare opowiadanie gdzieś w plikach, to czemu by nie opublikować? parę lat ma, a do tej pory cholernie mi się podoba...
ha! i praca na styczeń zaliczona w ostatniej chwili!
więcej o Nim : chemik91.deviantart.com/galler…
- How did you find me? - A man in his fifties was sitting and musing over the parchments covered in magical symbols. He wasn't look surprised. Because he wasn't surprised, but saddened.
- I found your letter in her things. I deduced from it, that you were her friend. She mentioned you once or two, but it was a very long time ago. I thought you should know, that she... - Words stuck in Magician's lips. His slanted deep-blue eyes looked like two ice crystals, looks cold but prudence. Pearly-white hair fall down on the shoulders.
- Why Shaahel couldn't deliver me this message?
- She's gone with father. She's just like him, the cold self-assured bitch, staring blindly at daddy. Dreaming about wealth and fame that she never reaches. I didn't even know if she's still alive, maybe she was killed by dragon or something. I don't care. - Hissed the words through teeth, but calmed down the blazing emotions inside.
- I understand. - The man stood up. He went to the window and looked at the sky to the Moon. The same as then... - He thought. Lake and burning fireplace. And She. He smiled to his own memory. - Perhaps your sister speaks with the sword, and there is no clue about magic, huh?
- You know her? From where do you know that?
- Sure, I know. - He turned to the elf. - And I also know that she has green eyes, am I wrong? - He smiled in mysterious and pleased way like a cat that just ate the canary. The puzzle began to fall into place in a common unit.
- You... done something to her?! - He yelled and stood up. Rage was painted on his face, the left corner of his lips tremble for a while in specific way.
- I haven't seen your sister for years, and I do nothing to her. - Man snickered happily and Chemistril felt confused. - But now I know why YOU have come here, and that Shenyn was a wonderful woman to the last moments of her life. Let Corellon Larethian has her soul in his care. Although, maybe we can talk with her someday? - He mused.
- She is dead! - He growled and his suppressed emotions sought estuary. Young man's eyes lightened dangerously. - You're crazy!
- No, I'm just a Necromancer! Your mother would be such proud of you, boy. - Man grinned, little blue sparkle flashes in his eyes for a moment. - You Never wondered why you have the gift of magic, while your sister have not?
- Because my mother has, after all, she was a Priestess.
- You're right. But the gift of magic is inherited only if both parents have it, very rarely if it has only one of them. And if I recall corectly your father was a Blade Dancer. Hence Shaahel's passion for killing and blades.
- What's your point? - Elf frowned.
- You still do not understand? Hmmm ... I'll try to say that in more biological point of view. Your mother had blue eyes, your father had green, hence Shaahell has green eyes - dominant gene. And you?
- B... blue. - He reflected. - How so? Laten was not my father?
- Bingo! But maybe he don't know about it. Maybe he know, but I think that he never shine with his intelligence. - He snickered happily, but not ominous. - You never reminded him. NEVER! And you never will, you two always hated each other, necessarily not knowing why? - He looked again at the moon. - Chemistril... "Born of Wrath" someone called you that, right? Conceived in anger, in wrath, but with true, deep and forbidden feelings. I knew that you came here. Your wonderful mother told me once that You will come to me, and then I will understand everything. Wrath. And everything is all right. You are twenty-seven years old, aren't you?
- You don't want to tell me, that... - Mage sat in amazement.
- I loved your mother. But in that time not everything went in the way as we wanted to... Yes, Chemistril, I am Drathir Retlah. I am a Necromancer. - Human smiled mysteriously to the boy, and the left corner of his lips tremble for a while in the same specific way as his guest's - and I am your father...
anyone remember this Man? somehow I just came over to draw him, especially since I found this old story somewhere in files on my PC, then why not publish it? A few years have passed, and I still like it as hell.
ha! and work in January included at the last minute!
more about Him: chemik91.deviantart.com/galler…
Chemistril - (C) Me