HOME | DD | Gallery | Favourites | RSS

| kajtul

kajtul ♂️ [4561662] [2007-04-13 19:40:02 +0000 UTC] "Nitwit" (Poland)

# Statistics

Favourites: 992; Deviations: 137; Watchers: 44

Watching: 306; Pageviews: 16901; Comments Made: 1801; Friends: 306


# Comments

Comments: 373

korbennn [2019-01-14 20:39:05 +0000 UTC]

Thanks for watching 😊

👍: 0 ⏩: 0

katcrunch [2017-08-11 08:41:44 +0000 UTC]

Hello thanks so much for adding my art to your collection! I am very thankful :'D

👍: 0 ⏩: 0

TuMakyna [2016-08-31 15:36:14 +0000 UTC]

I have just found your profile... and honestly just in the moment I saw your favourite quote I fell in love with you. Completely. Keep doing such amazing art!

👍: 0 ⏩: 1

kajtul In reply to TuMakyna [2016-09-01 20:09:27 +0000 UTC]

My goodness, those are such a nice words, especially when read after hard day's work! And there I was thinking that nobody cares about dA profiles anymore. I'd gladly bow with gratitude, but since comments don't support this old-fashioned form of communication, I suppose simple 'thank you' will have to suffice. So: thank you very much!

👍: 0 ⏩: 1

TuMakyna In reply to kajtul [2016-09-04 18:46:00 +0000 UTC]

Well, I am so glad that I made you happy You are seriously welcome I just said what I thought ) I did not exagerate

👍: 0 ⏩: 0

AshleyxBrooke [2016-08-25 14:32:05 +0000 UTC]

Welcome to iPhotograph Hope you enjoy the group!

Also be sure to stop #iPhotograph to meet other photographers, share your art and get tips and critiques!  

->  Join the  #iPhotograph  chatroom now
-> Check out our events journal to get involved!
-> Join us on Fridays for weekly themes!
-> # Be sure to like us on Facebook!


Also check out our sister group photohunt for awesome photography games on dAmn


👍: 0 ⏩: 0

Luperkalia [2015-10-08 23:17:17 +0000 UTC]

 hello and thanks so much for your watch! It really means a lot to me and I appreciate your support ~ have a nice weekend!   

👍: 0 ⏩: 0

yuuike [2015-05-15 15:44:41 +0000 UTC]

Ahhhh thank you so much for the watch bby  I really appreciate it <3

If you like my art feel free to check me out on Facebook   , Tumblr  , or   YouTube     //shamelessly adversitises LOL

👍: 0 ⏩: 0

Pajunen [2015-01-08 17:20:26 +0000 UTC]

Thank you for the

👍: 0 ⏩: 1

kajtul In reply to Pajunen [2015-01-08 21:42:21 +0000 UTC]

You're welcome, sir! And thank you for the watch and favs, too!

👍: 0 ⏩: 1

Pajunen In reply to kajtul [2015-01-09 03:22:59 +0000 UTC]

You're welcome.

👍: 0 ⏩: 0

HatschYuh [2014-11-09 16:59:31 +0000 UTC]

Aye! Thank you for the watch! I really, really appreciate it!

👍: 0 ⏩: 0

Fyrrea [2014-05-07 17:15:03 +0000 UTC]

Ale tu pusto od lat, ho ho... 

👍: 0 ⏩: 0

Fyrrea [2012-06-15 00:29:03 +0000 UTC]

Najlepsiejszego Kajtul! Jako że w nietrzeźwym stanie jestem, to się nie rozpiszę za bardzo, bo cała uwaga idzie na to, żeby literówek nie robić, ale w sumie to zapomniałam co miałam napisać, więc jeszcze raz najlepsiejszego!

👍: 0 ⏩: 1

kajtul In reply to Fyrrea [2012-06-15 09:15:48 +0000 UTC]

I gdzie tu sprawiedliwość dziejowa? Osoba składająca życzenia w stanie nietrzeźwym, a solenizant nie tylko bez choćby kropli alkoholu w żyłach, ale i zmęczony odkrywaniem w sobie niespełnionego artysty w ramach skuwania fasady kominka przy pomocy dłuta i młotka. Tak czy inaczej: dziękuję! (I uznam, że życzysz mi najlepsiejszej whisky, o)!

👍: 0 ⏩: 1

Fyrrea In reply to kajtul [2012-06-16 12:13:58 +0000 UTC]

No to świetne urodzinowe zajęcie miałeś
A co do najlepsiejszej whisky, to może coś z tego? [link] z białym piżmem, indonezyjską paczulą, drewnem w podstawie i torfem, do tego suszone owoce?

👍: 0 ⏩: 1

kajtul In reply to Fyrrea [2012-06-17 20:24:30 +0000 UTC]

Nareszcie! Odkąd udało mi się wywołać przewrót w Nibylandii, czyniąc z niej monarchię konstytucyjną z tykającym krokodylem na tronie - niech króluje po wieki wieków! - i Dzwoneczkiem w roli właścicielki znanego w całej krainie przybytku rozkoszy, myślałem, że już nigdy nie znajdę celu w życiu. Przynajmniej do czasu, gdy postanowiłem przekonać Kłapouchego, by wykonał wyrok wydany na Krzysia, wrabiając w to Sowę i Prosiaczka. Ale kiedy tego dokonałem, naprawdę dopadł mnie kryzys. Aż do teraz! Będą moje, wszystkie! Cała piątka! Muahahaha!

👍: 0 ⏩: 0

3u3a [2012-06-14 15:25:17 +0000 UTC]

wszystkiego!

👍: 0 ⏩: 1

kajtul In reply to 3u3a [2012-06-14 20:14:08 +0000 UTC]

Why, thank you!
(Co za ironia - człowiek dziękuje wszystkim tym, którzy przypominają mu, że o kolejny rok zbliżył się do zmarszczek, pieluch i balkonika)!

👍: 0 ⏩: 1

3u3a In reply to kajtul [2012-06-15 17:09:07 +0000 UTC]

A oni przypominają mu o tym dlatego, że zbliża się także skleroza.

👍: 0 ⏩: 1

kajtul In reply to 3u3a [2012-06-17 20:13:58 +0000 UTC]

Chwila, chwila... mówisz o tym Niemcu, który ostatnio świetnie się bawi, wszystko przede mną chowając? Tym całym A-... A-... A-... Nieważne.

👍: 0 ⏩: 1

3u3a In reply to kajtul [2012-06-17 20:24:37 +0000 UTC]

Tak, tym. Nie jestem jeszcze taka stara, jak Ty (chociaż starsza, niż przedwczoraj), więc mi się przypomniał dialog z moją Mamą:
- Patrz! Trzęsie mi się ręka! Mam Alzheimera!
- Chyba Parkinsona?
- No tak, zapomniałam!
Ba-dum-tss.

👍: 0 ⏩: 0

milczprosze [2012-05-11 14:19:28 +0000 UTC]

dziękuję za watcha.

👍: 0 ⏩: 1

kajtul In reply to milczprosze [2012-05-11 18:04:24 +0000 UTC]

Ależ cała przyjemność... - i tak dalej. Bo watch w pełni zasłużony! (A i lepszy niż cała chmara favów).

👍: 0 ⏩: 1

milczprosze In reply to kajtul [2012-05-11 18:18:35 +0000 UTC]

Ojej, jakie to miłe.
W zupełności się zgadzam - watch > cała chmara favów.

👍: 0 ⏩: 1

kajtul In reply to milczprosze [2012-05-12 18:51:23 +0000 UTC]

Ha! - wykrzyknął tryumfalnie, zaskakując nie tylko monitor, ale i biednego, znerwicowanego kota.
Właśnie sobie przypomniałem, że do watcha zawsze można jeszcze dorzucić parzystokopytny spryskiwacz (odkąd się pojawiły, zachodzę w głowę, dlaczego akurat plujki?!) do trawy! Tak, taki zestaw z pewnością nadrabia oszczędność w favowaniu.

👍: 0 ⏩: 1

milczprosze In reply to kajtul [2012-05-12 22:51:27 +0000 UTC]

Ha! A wiesz, że można zestawić razem i watcha i fave'a i plujkę na nogach?
Ja też nie rozumiem dlaczego akurat te zwierzątka zostały przez wyróżnione.

👍: 0 ⏩: 1

kajtul In reply to milczprosze [2012-05-13 13:12:49 +0000 UTC]

Blimey, następnym razem dwa razy pomyślę, zanim sprzedam asertywność za powyginany spinacz, pół cala ołówka i papierek po cukierku. Te błędy młodości... Ale co poradzić? Może nie chmara, ale kilka favów z ukłonami (sztuk pięć, wykonane w kierunku okna na świat).
Kiedy tak teraz spojrzałem na logo dA, nie mogę się oprzeć wrażeniu, że chyba faktycznie ma w sobie coś z lamy. (Zresztą nie są takie złe, wystarczy pamiętać o parasolu. Gorzej, gdyby to na przykład były szalone króliki z tymi ich wyłupiastymi, czerwonymi ślepiami. Przy nich nawet zwierzątko Baskerville'ów i trójgłowy przyjaciel Hadesa zdają się być przytulaśne).

👍: 0 ⏩: 1

milczprosze In reply to kajtul [2012-05-13 16:12:52 +0000 UTC]

Za wszystko oczywiście bardzo dziękuję.
wygląda jak ? Ciekawa konncepcja. Rozważę.
Są jeszcze gorsze zwierzęta - na przykład łyse koty. Albo golce.

Tak, tak, przy lamach parasol jest rzeczą niezbędną. Absolutnie.

👍: 0 ⏩: 1

kajtul In reply to milczprosze [2012-05-13 18:54:15 +0000 UTC]

Ależ proszę bardzo. Teraz będę czekał na kolejne okazje do favowania.
Chyba nie ma już czego rozważać. Czar prysł, a logo dA przestało być lamą. (I biedne zwierzę znów ma status przybłędy).
Łyse koty? Choć widywałem je tylko na zdjęciach, i tak za każdym razem zaczynałem szukać po kieszeniach osinowego kołka, wody święconej i jakiegoś (najlepiej ciężkiego) krucyfiksu. Za to golce chyba polubiłem (bo bez bicia przyznaję się, że dopiero ciocia W. oświeciła mnie, że to afrykański - jak ja lubię to słowo, które za chwilę się pojawi - kretoszczur). Przynajmniej nie próbują maskować futerkiem swojego wrednego charakterku i od razu widać, że te wielkie zębiska wcale nie są urocze i nie służą wyłącznie do chrupania marchewek!

👍: 0 ⏩: 1

milczprosze In reply to kajtul [2012-05-13 19:15:52 +0000 UTC]

Każdy czar kiedyś pryska. Takie życie.
Łyse koty są dziwne. Zawsze się ich bałam, jednocześnie zadając sobie wciąż jedno i to samo pytanie - DLACZEGO COŚ TAK BRZYDKIEGO ISTNIEJE?
Słowo "kretoszczur", owszem, jest fajne.
A golce są śmieszne. Takie gołe.

👍: 0 ⏩: 1

kajtul In reply to milczprosze [2012-05-13 20:10:51 +0000 UTC]

Whi, whi, c'est la vie!
Często zadawałem sobie to pytanie, za każdym razem jedynie zmieniając brzydkiego na coś bardziej adekwatnego do danej sytuacji. Odpowiedź pojawiła się dopiero, gdy pomiędzy dwoma pasami autostrady prowadzącej przez szczere pole zobaczyłem wielki, metalowy model atomu. Oślepiające promienie olśnienia niemal przemieniły noc w dzień. Bo właśnie wtedy doszedłem do wniosku, że ten, kto kazał owo żelastwo tam postawić, płacąc za nie, na pewno myślał: a co mi tam, wyłożę kasę i niech się wszyscy zastanawiają, co w samym środku niczego robi ogromny atom!. Pewnie podobnie ewolucja kombinowała, stwierdzając, że niektóre koty zamiast głaskania wymagać będą traktowania ścierką i pianką przeciw kurzowi.
A i tak w rankingu prowadzą dziobaki. (Choć na ogon próbują im naskoczyć wombaty).

👍: 0 ⏩: 1

milczprosze In reply to kajtul [2012-05-13 20:53:54 +0000 UTC]

Hmm... atom w szczerym polu. Ciekawa koncepcja. Może autor ów rzeźby (?) Chciał przekazać coś głębszego, jak na przykład 'atom, najdrobniejsza (tak, tak, wiem, że nie najdrobniejsza - kwarki. Ale tamten nie musiał być na bierząco z nauką, więc mógł tak pomyśleć.) cząstka - symbol tego, że wiele małych rzeczy tworzy potęgę. Tak i my budujmy Polskę na nas - prostych ludzicach, co nie wiedzą, że kwarki istnieją." Lub "uczmy chemii na wsiach, rozwijajmy społeczeństwo, by prości ludzie mogli osiągać swe cele i marzenia. Budujmy siłę narodu - nie tylko mieszczanie mają prawo być wykształceni - dajmy wszystkim równe szanse." Choć pewnie faktycznie pomyślał "a, trzassnę se tu atoma. Ale będzie czadowo."

👍: 0 ⏩: 1

kajtul In reply to milczprosze [2012-05-13 21:12:13 +0000 UTC]

Wspomnianego oświecenia doznałem akurat u naszych zachodnich sąsiadów, więc choć przez większość czasu ich lubię, i tak boję się pytać, co miałoby znaczyć budowanie Polski. (Lecz oczywiście wątpię, by statystyczny Niemiec miał o kwarkach większe pojęcie niż statystyczny Polak).
I proszę, Zorba miał rację, podchodząc do świata tak bezpośrednio! Gdybym miał wówczas tyle sił co Ty teraz zdajesz się mieć, pewnie nigdy nie doszedłbym do najprostszego wniosku, również brnąc w rozmaite hermeneutyczne scenariusze i - co gorsza? - bawiąc się przy tym wyśmienicie. A tak? Myśląc tylko o tym, by nie zasnąć za kółkiem, niemal od razu dotarłem do istoty rzeczy! (Lub raczej: do tego, co chcę wierzyć, że ją stanowi).

👍: 0 ⏩: 1

milczprosze In reply to kajtul [2012-05-13 21:29:47 +0000 UTC]

Ojej. Ów budowanie Polski w kontekście naszych sąsiadów (nie tylko tych z zachodu - tych prawiesąsidów z dalszego wschodu też się boję.) faktycznie brzmi troszkę nie tak, jak zabrzmieć miało.

👍: 0 ⏩: 1

kajtul In reply to milczprosze [2012-05-13 22:00:24 +0000 UTC]

Coś w tym strachu przed Wschodem jest. Pewnie dlatego, że z zachodu mogą nas co najwyżej ostrzelać kebabami i hot-dogami. A sąsiedzi zza Bugu? Już pal diabli kurek z gazem, który mogą zakręcić i dla pewności jeszcze zaspawać. Wbrew temu, co niektórzy mogliby sądzić, obstawiam, że gdyby postanowili nas utopić w wódce, szybko przestałoby być wesoło.

👍: 0 ⏩: 1

milczprosze In reply to kajtul [2012-05-14 06:20:44 +0000 UTC]

Gorsze niż zakręcenie kurka z gazem, było by odkręcenie innego kurka z innym gazem. Wizja topienia się w wódce jest przerażająca -alkohol w oczach, nosie iw zbyt dużej ilości w ustach czy przełyku... jejku. Straszne.

👍: 0 ⏩: 1

kajtul In reply to milczprosze [2012-05-14 20:53:57 +0000 UTC]

Żeby to jeszcze była taka przynajmniej pełnoletnia whisky, wtedy może dałoby się to podciągnąć pod nieco ekscentryczną, ale honorową śmierć. Jednak po Białorusinach, Rosjanach czy Ukraińcach raczej nie sposób się takich luksusów spodziewać. Zostaje wódka. Wniosek nasuwa się więc sam: miałaś rację, pisząc, że Wschodu należy się bać.

👍: 0 ⏩: 1

milczprosze In reply to kajtul [2012-05-14 21:02:39 +0000 UTC]

Nie no, whiskey to zupełnie inna bajka. Whiskey to honor, swego rodzaju godność. Jak śmierć w rycerskim pojedynku. A wódka? Wódka to wódka - to z czego Wschód jest znany. To raczej jak strzał w tył głowy. Wschód zawsze mnie fascynował - ta kultura, język i ta POTĘGA, której wszyscy się boimy. Wschodu strach się bać.

👍: 0 ⏩: 1

kajtul In reply to milczprosze [2012-05-16 15:21:36 +0000 UTC]

W whiskey chyba jednak bym się utopić nie pozwolił. Bo nawet najmniej szkocki i najbardziej nieokrzesany Szkot bliżej jest mojego rozumienia rycerskości niż niejeden Amerykanin. (Za wyjątkiem, rzecz jasna, Clinta E. i jego wzroku, który sprawiał, że nawet uschłe krzaki uciekały. Ale takich już nie robią).
To prawda, Wschód jest fascynujący. Swego czasu nawet marzyłem, by przez rok czy dwa móc wałęsać się tam od kraju do kraju z aparatem i głową żądną nowych doświadczeń i wspomnień. (Inna sprawa, że i ten pierwszy, i tę drugą mógłbym dosyć szybko stracić, gdybym przez przypadek zawędrował nie tam, gdzie trzeba). Jednak to do Wysp mam największy sentyment, mimo tego że moja stopa nigdy na nich - ale to się zmieni - nie postała.
Cóż, teraz chyba moja kolej, prawda? Dziękuję więc za watcha i fava.

👍: 0 ⏩: 1

milczprosze In reply to kajtul [2012-05-16 16:00:44 +0000 UTC]

Mam 14 lat, toteż nie znam się na alkoholu. Cóż, ja również wolę Brytyjczyków od Amerykanów - senntyment do kultury i tradycji, których to mieszkańcy Nowego Kontynetu nie posiadają. Poza tym nie przepadam za nowościami. Preferuję klasykę.
Od dziecka (którym nadal jestem, ale mniejsza o to) wolałam pojechać do Moskwy niż Rzymu, Paryża, Londynu czy Aten. Pierwszego nigdy nie odwiedziłam, pozostałe - niejednokrotnie. Moskwa mnie fascynuje. Kultura. To jest piękne. Tak samo jest z literaturą - Czechow czy Puszkin są lepsi od wszystkich pisarzy francuskich i angielskich (poza Dickensem i Shakespearem). razem wziętych.
Cóż, myślałam, że już wcześniej dałam Ci watcha. Ale lepiej późno niż wcale.

👍: 0 ⏩: 1

kajtul In reply to milczprosze [2012-05-16 20:40:50 +0000 UTC]

Blimey, ze trzy razy musiałem to przeczytać, żeby do mnie dotarło. W życiu bym nie pomyślał. Ale w takim razie faktycznie masz jeszcze trochę czasu, by nauczyć się odróżniać whisky od whiskey, a wina od napojów o zawartości siarki tak wysokiej, że degustowania ich nie powstydziłyby się zionące ogniem gady.
Rzym zawsze omijałem. Mam o nim wyobrażenie strasznie tłocznego i choć pięknego, to niezbyt przyjaznego miasta. Zdecydowanie wolałem spokojne przechadzki po mniej obleganych zabytkach. Ateny zwiedzałem w niesamowitym upale (bo przecież kto by się go spodziewał w Grecji, prawda?), poganiany z całą grupą przez przewodnika tak gorliwego, że niemal na pewno stanowił pamiątkę po wizycie Niemców w tym leniwym kraju, i dlatego też nie wspominam ich ze zbytnim entuzjazmem. Do Paryża mam pewien sentyment. Też pełno tam ludzi albo i gorzej, bo często spotyka się również Francuzów (niech mnie, wychodzi na to, że przeciętnego obywatela mało którego kraju lubię; to chyba zbyt dobrze o mnie nie świadczy), ale ma w sobie jakiś pokrętny urok. A Londyn? Tam mnie jeszcze nie było. Ale tego Londynu, do którego tęsknię, raczej już nie zobaczę.
Bo choć Wschód i jego kultura są dla mnie interesujące, to - jak pisałem - w Zjednoczonym Królestwie dostrzegam prawdziwą magię. A przynajmniej w wyobrażeniu, które o nim mam. Bo chcę widzieć mieszankę tego wszystkiego, co przewijało się przez Wyspy od XVIII do początku XX wieku. Kiedy o tym myślę, zastanawiam się, co ludzie widzą w amerykańskim śnie.
(No i jeszcze był Dostojewski, biedny diabeł).

👍: 0 ⏩: 1

milczprosze In reply to kajtul [2012-05-17 19:09:56 +0000 UTC]

ojejku, a cóż tak nie mogło do Ciebie dotrzeć?
cóż, na alkoholu się zdecydowanie nie znam - jako jedna z nielicznych czternastolatek nie piję.
Rzym to prześliczne miesjce. Pełne ślicznych ludzi, mówiących ślicznie włoskim językiem i ślicznie się uśmiechających - nic ciekawego. Ateny? Cóż, rzecz ma się podobnie, tylko dodać trzeba 10 stopni Celsjusza. Paryża nie lubię, gdyż nie lubię Francuzów. Chudych bagietkożerców o dumnych, zapadlcyh i bladych twrzach. Uważajacych się za lepszych i inteligentniejszych. Znających się na wszystkim. Ale to jeszcze nie jest najgorsze. Wyobraź sobie ludzi jeszcze leszpcyh od tych wyżej opisywanych. Piękniejszych. Znających się bardziej. Jedzących rzeczy, które są bardziej. Po prostu będących bardziej. Tacy właśnie sa Paryżanie. Stąd też moje niechęć do tego, skadinąd pięknego, miasta.
Ach, a Wschód? A Wschód jest inny. Nie wiem jaki, i właśnie to jest najpiękniejsze. Jest tajemniczy. Nie jest taki prześliczny. Przeidealny. Życie w świecie ideałów jest nudne. Życie na Wschodzie - to jest coś. Po drugie język. Śpiewający język Czechowa. Puszkina. Coś pięnego.

👍: 0 ⏩: 1

kajtul In reply to milczprosze [2012-05-26 21:45:32 +0000 UTC]

Przede wszystkim przepraszam za tak koszmarnie długi czas odpowiedzi. Nie dość, że zachciało mi się pracować, co tuż przed sesją jest już samo w sobie osobliwym pomysłem, to jeszcze w czasie tych krótkich chwil, gdy udawało mi się wrócić do domu, okazywało się, że zapanowało w nim całkowite bezinternecie.
Czasem rzeczywistość ma to do siebie, że fragmenty, z których się składa, nijak nie chcą do siebie pasować. A jeżeli się w to jeszcze wplecie przypuszczenia... Wtedy zawsze coś zakłóca odbiór i utrudnia docieranie. I dlatego chwilę mi zajęło sklejenie obrazka z Twojej twórczości (fragment rzeczywistości), wieku, który Ci przypisywałem w oparciu o nią (przypuszczenie) i prawdziwej ilości wiosen na karku (drugi fragment rzeczywistości).
Mi ten bliższy Wschód kojarzy się raczej z pokomunistycznym rozgardiaszem, którego nikt do tej pory nie zdołał posprzątać. Ewentualnie z postapokaliptycznymi klimatami. Tajemniczość dostrzegam dopiero nieco na zachód od Uralu. Ale też z drugiej strony nie tak pociągającą jak ta, z którą kojarzą mi się przynajmniej niektóre rejony Ameryki Południowej. Zresztą, kiedy tylko myślę o podróżowaniu, cel staje się rzeczą drugorzędną. Ważniejsza jest sama tułaczka.
Język za to, przyznam, jakoś zupełnie mi nie pasuje. Nie ośmieliłbym się odmówić mu śpiewności, jednak lingwistycznie moja dusza zdecydowanie ucieka w kierunku Wysp. (Może dlatego, że ledwo wychodzi mi nucenie i pogwizdywanie, więc wolę pozostać przy pełnych namysłu - lub jedynie sprawiających wrażenie takowych - dyskusjach).

👍: 0 ⏩: 1

milczprosze In reply to kajtul [2012-05-27 11:49:17 +0000 UTC]

nie szkodzi, nie szkodzi.
racja, czasem rzeczywistość jest zupełnie inna, niż nam się wydaje. gdy nagle się o tym dowiadujemy to bum bach trach świat obraca się o 180 stopni. ile lat mi przypisywałeś, tak z ciekawości?
Ech, Rosja ma cudowną kulturę - balety, muzyka, kinematografia. Tylko popatrz - taki Czajkowski ze swoim "Dziadkiem do orzechów" - przecież to istny geniusz. Albo Czechow i jego "Wujaszek Wania" czy "Wiśniowy sad"? Cudo. A filmy? "Spalenia słońcem" to najśliczniejszy film jaki widziałam. Zaraz obok "Agrestu" - równie pięknego, rosyjskiego filmu o miłości.
Angielski? Angeilski jest taki zwykly, nudny. Jest wszędzie. Rutyna. Chleb powszedni. A rosyjski? Ach, piękność! Uczę się trzech języków - angielskiego, włoskiego i francuskiego i żaden z nich nie dorasta do pięt urokowi języka Wschodu.

👍: 0 ⏩: 1

kajtul In reply to milczprosze [2012-05-27 15:54:26 +0000 UTC]

Osobiście wolę rozpatrywać kulturę jako zjawisko nieco bardziej abstrakcyjne niż konkretne dzieła, jako coś więcej niż ich sumę. Owszem, są z nią powiązane, stanowią niejako jej wytwory i dlatego też nie sposób je od niej oddzielić. Dlatego też można - a nawet trzeba - uznać, że przejawy twórczości, które wymieniłaś, były i są znaczące (gdyż należy odróżnić oceny oparte na własnych gustach od tych odnoszących się do dzieła samego w sobie), ale porównać je można do geniuszy, w tym geniuszy artystycznych. Przyszło ich na świat wielu w najrozmaitszych miejscach i dawali ludzkości swoje doniosłe osiągnięcia. Lecz stanowili nie tyle probierze nauki czy kultury jako takiej, co raczej gwiazdki na różnokolorowych sztandarach kolejnych krajów. Sam na przykład lubię kulturę rosyjską, w jednych przypadkach bardziej, w innych mniej - a wspomnianego wcześniej Dostojewskiego wręcz uwielbiam - ale jako coś ogólnego nie trąca we mnie żadnych wyjątkowych strun. Jak wspominałem, bardziej chyba upodobałem sobie jej klimat, a i to raczej ten oddalony od wielkich miast, centrów cywilizacji.
Inna sprawa, że dziś trudno mówić o kulturach narodowych. Współczesna kultura angielska? Niemiecka? A co to jest? Świat zaczął pod tym względem przypominać wielki kociołek, w którym wszystko radośnie bulgoce, mieszając się coraz bardziej. I tu Rosja na swój sposób faktycznie wygrywa, bo przecież od wieków borykała się z wielokulturowością w swoich granicach.

Problem angielskiego polega na tym, że traktuje się go jak worek, do którego można beztrosko wrzucić trzy niemal zupełnie różne języki. Amerykański, międzynarodowy i brytyjski. Pierwsze dwa ani trochę mnie nie interesują. A to właśnie one stanowią kwintesencję nudy, sztampowości i powszechności. Za to ostatni jest dla mnie tym, czym dla Ciebie rosyjski. Mam w zwyczaju rozmawiać z samym sobą. I zwykle czynię to w języku Shakespeare'a. Niekiedy z namysłem, powoli, rzec by można: po angielsku. Kiedy indziej z taką gorliwością, jakbym chciał własną czaszkę potraktować toporem; po szkocku. Lecz niezależnie od tego, który dialekt wybiorę, zawsze wyczuwam w nim to wszystko, co sobie cenię. (Ale w sumie dostrzegam też niesamowite pokłady piękna w niemieckim, niczego pociągającego nie wychwytując przy okazji w hiszpańskim czy włoskim, więc...).

Zawsze byłem kiepski w określaniu wieku, dlatego przyjąłem raczej dolną i górną granicę, zamiast typować Szczęśliwy Numerek. Z tego powodu obstawiałem, że masz za sobą siedemnaście do dziewiętnastu lat. (Za tę drugą liczbę przepraszam - przecież osiągnąwszy pełnoletniość, kobiety obchodzą już jedynie osiemnaste urodziny).

👍: 0 ⏩: 1

milczprosze In reply to kajtul [2012-05-28 08:25:33 +0000 UTC]

Owszem, zgadzam się. Kultura to nie dzieła. Kultura to kultura. To obraz, odzwierciedlenie życia. Sposób życie ludzi Wschodu jest niesamowicie ciekawy. Wymieniłam pojedynczych twórców i ch pojedyncze dzieła, ale one wszystkie składają się w jedną całość. Każde z owych arcydzieł jest elementem jednej większej całość, a całość ta zwana jest kulturą. Przecież cała twórczość Rosji ma ze sobą wiele wspólnego. Jaka fatalna składnie, ojejku, no cóż, wiesz co mam na myśli. A international kociołku, w którym everybody zapomniał czym tak naprawdę jest culture. Ludzie zapomnieli use their own język. Wszystko jest 'inter' i wszystko jest 'multi'. Czym się różni Francja od Niemiec? Niemcy to ci od wojny. A, no i mają inny akcent wymawiając internacjonalne angielskie słowa. Wielokulturowość, czy raczej multikulturowość, wydaje się fajna, ale tracimy torzsamość narodową. Wszyscy. Tak już będzie, ciężko to zatrzymać.

Niemieckiego nie lubię. Wiesz, będąc młodszą, spędzałam sporo czasu z babcią. To jest właśnie torzsamość narodowa. Pamiętam kim jestem i skąd pochodzę, niezależnie od miejsca, w którym przebywam czy języka, jakiego użwyam. Polska, cóż, niby kraj jak kraj, ale mój. Hiszpański mi się podoba, aczkolwiek nie umiem się nim posługiwać. A włoski? Włoski jest prosty. Ragazzo - chłopiec, ragazza - dziewczynka. Logiczne, matmatycznie proste. A matematyka jest szalenie ciekawa. Najpiękniejsza z istniejących nauk.

Aż tak staro wyglądam na zdjęciu? Ojejku. :c

👍: 0 ⏩: 1

kajtul In reply to milczprosze [2012-06-11 17:18:13 +0000 UTC]

Pewnie bez większego ryzyka można by stwierdzić, że kultura ma naturę holistyczną, że jako całość stanowi coś więcej niż sumę poszczególnych części. Jest to o tyle problematyczne, że szczególnie nasza zachodnia kultura - i w tym rozumieniu rosyjska przynajmniej częściowo się do niej zalicza - lubi się skupiać na pojedynczych zjawiskach, mozolnie składając je w większe mechanizmy. (Swoją drogą, ciekawe, jak Azjaci ze swoim całościowym spojrzeniem zyskali w oczach świata pozycję tych-geniuszy-od-elektroniki. Przecież taki telefon to nic innego jak setki oddzielnych, małych układów). Dlatego pewnie jesteśmy skazani na rozczłonkowywanie poszczególnych kręgów kulturowych na drobne fragmenty, jak konkretne dzieła sztuki, by później od nowa te puzzle składać, opatrzywszy je wcześniej komentarzami.
Czasem już nie sposób tego zjawiska uniknąć, jeżeli chce się zachować intersubiektywność przekazu i pozostać zrozumiałym dla innych. Kiedyś dotyczyło to przede wszystkim wszędobylskiej łaciny, dziś - witamy w Globalnej Wiosce - można złapać zarazki z niemal każdego zakątka świata. Szczęśliwie można jeszcze też spotkać ludzi, którzy ograniczają podobne wybiegi do bezwzględnego minimum i pamiętają, jak w szkołach wbijano im do głów zasadę decorum.
Sam nie pamiętam, bym kiedyś kojarzył Niemców tylko i wyłącznie z wojną. Oczywiście, siłą rzeczy przewijały się w tle ich mniej lub bardziej udane ofensywy, ale przede wszystkim stanowili dla mnie uosobienie starego, dobrego Ordnung muss sein. I społeczeństwa, w którym z jednej strony nie chciałbym żyć, ale które z drugiej strony byłbym - z racjonalnego punktu widzenia - uznać za jedno z lepszych. Ale to może dlatego, że jako Wielkopolanin zrozumienie dla pruskiego drylu mam we krwi.
Za to kiedy chodzi o patriotyzm, z tym miałem problemy, jak daleko sięgają moje wspomnienia. Lokalny? Jak najbardziej. Ale ten ogólnokrajowy wymyka się moim granicom pojmowania. Choć, rzecz jasna, niekiedy ciężko kultywować odmianę miejscową bez korzystania z dobrodziejstw charakterystycznych dla całego narodu, na przykład języka. (Ewentualna gwara gwarą, ma się rozumieć, a zaśpiew zaśpiewem, ale wciąż podstawa narzędzia jest taka sama).
Hah, iście pitagorejskie spojrzenie! Lecz fakt, nie można matematyce odmówić piękna, a co dopiero bycia interesującą. Nie jestem tylko pewien, czy tego właśnie szukam w systemach lingwistycznych. Jak najbardziej lubię logiczne zależności, ale raczej w zasadach rządzących Wszechświatem. W kulturze - i w ten sposób zamknie się wszystko w ładnej kompozycji klamrowej - już niekoniecznie. Czasem pasują, kiedy indziej już nie - przynajmniej w mojej interpretacji, która zakłada, że odbiór szeroko rozumianej sztuki jest względny i konwencjonalny. (Ach, ci wyrodni sofiści).

I nie, nie powiedziałbym, że wyglądasz staro na zdjęciu. To po prostu moja nieumiejętność określania wieku na podstawie wyglądu. (Przez co muszę znajdować sobie inne kryteria). Widocznie dla niektórych dwie pary oczu to wciąż za mało.
Przy okazji znów przepraszam za czas, jaki musiałaś czekać na odpowiedź. Na szczęście projekt dla firmy skończony, jutro ostatni egzamin, więc o ile następna praca nie okaże się bardziej czasochłonna, niż na to wygląda, wszystko powinno wrócić do normy.

👍: 0 ⏩: 0

HaveTales-WillTell [2012-05-11 12:32:37 +0000 UTC]

I wanted to thank you for including Alzheimer's in your 's.

👍: 0 ⏩: 1

kajtul In reply to HaveTales-WillTell [2012-05-11 18:03:00 +0000 UTC]

You're very welcome! I only hope I won't forget this great piece too soon.

👍: 0 ⏩: 1


| Next =>